Strona główna Ładowarki Wielki test ładowarki LiitoKala Lii 100

Wielki test ładowarki LiitoKala Lii 100

24
9861

Każdy kto szukał kiedykolwiek ładowarki do akumulatorów Li-Ion 18650 na pewno spotkał się z polecaniem marki LiitoKala. Jest to Chińska firma której produkty nie dostaniemy oficjalnie w Polsce. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby sprowadzić sobie ich wytwór do kraju. Jej najpopularniejszy model to Lii 100 który ładuje niemal wszystkie akumulatorki-paluszki dostępne na rynku. Oczywiście w jej portfolio znajduje się też model Lii 202, 260, 300, 402 (nowość) czy bardzo popularny kombajn Lii 500. W tym wpisie skupimy się jednak tylko na modelu Lii 100 któremu często zarzuca się przeładowywanie akumulatora. Do testu udało mi się uzbierać 11 sztuk Lii 100 które zostaną poddane próbie ocalenia honoru firmy.

Jeżeli szukasz czegoś konkretniejszego, zerknij koniecznie na ten wpis

Uniwersalne ładowarki do ogniw 18650 21700 26650 AA AAA (Li-Ion & NiMH/NiCd) marki LiitoKala

No dobra, może nie taki wielki ten test, ale sporo czasu nad nim też spędziłem więc proszę uszanujcie moją pracę  🙂

Informacja
Korzystając z okazji pragnę podziękować wszystkim którzy użyczyli mi swoje modele Lii 100 do testów.

 

Kilka słów o LittoKala Lii-100

Jak już było wspomniane na wstępie model Lii 100 jest bardzo popularną ładowarką do akumulatorów Li-ion, a to ze względu na swoją cenę która oscyluje w granicy 20 zł. Biorąc pod uwagę tak niską kwotę dostajemy naprawdę fajny produkt który ładuje niemal każdy paluszek dostępny na rynku.

  • 10440
  • 14500
  • 16340
  • 17355
  • 17500
  • 17670
  • 18490
  • 18650
  • 26650
  • 22650
  • 26500
  • AA / AAA / C / D

Po włożeniu akumulatora ładowarka sama rozpoznaje większość z nich i podejmuje ładowanie. Jedynie przy modelach LiFePO4 / 3.85 V będzie problem z wykryciem i trzeba przełączyć system ładowania manualnie (instrukcja).

Do wyboru mamy natężenie prądu wynoszące 0.5 A lub 1 A. Aby przełączyć się między nimi należy nacisnąć, i przytrzymać chwilkę, guzik z napisem SELECT znajdujący się w prawym dolnym rogu na „panelu” ładowarki. Im wyższy prąd, tym ogniwo będzie szybciej naładowane. Nie ma co się obawiać używania najwyższej wartości podczas ładowania, ogniwa są do tego przystosowane.

 

Lii 100 w całej okazałości

 

Pierwsze co się rzuca w oczy to brak w zestawie ładowarki sieciowej, ale patrząc na jej stawkę to może nawet i dobrze. Gdyby była nawet ciut droższa, to pewnie i tak dali by jakiś odpustowy szajs który strach wkładać do kontaktu. Poza tym w XXI w. większość z nas ma ładowarkę od smartfona czy tabletu, którą z powodzeniem można użyć. Nie muszą być to najnowsze modele ładowarek z QC (Quick Charge, technologia marki Qualcomm dzięki której ładowanie telefonu odbywa się bardzo szybko) czy innymi bajerami gdzie na wyjściu są 2 A, a nawet i więcej. Nam w zupełności wystarczy 500 mA, lecz wskazane jest natężenie 1 A (producent taką wartość deklaruje). Gdyby jednak okazało się że mamy zasilacze posiadające na wyjściu „tylko” 500 mA, nic straconego, akumulator po prostu będzie ładował się dłużej. Napięcie wyjściowe oczywiście zawsze musi wynosić 5 V !

Jeżeli nie mamy żadnej ładowarki sieciowej pod ręką, możemy podłączyć Lii 100 do portu USB od komputera. Jednak wtedy jesteśmy ograniczeni do trybu 0.5 A (USB 1.1 oraz 2.0 mogą dostarczyć max 500 mAh). Nawet jeżeli zmienicie na ładowarce tryb na 1 A to nic Wam to nie da, komputer nie dorzuci brakującego 0.5 A z powietrza  🙂 Trochę lepiej wygląda sytuacja w przypadku gdy posiadacie port USB 3.x w komputerze. Tam maksymalne natężenie, według specyfikacji, może wynieść 900 mAh.

Kolejną zaletą tego urządzenia jest funkcja PB (power bank). Po wpięciu kabla USB do lewego gniazda możemy za pomocą tej ładowarki zasilać telefon, wentylatorek, lampkę LED itp. Niestety aby ładowarka działała w trybie PB wymagane jest włożenie ogniwa Li-Ion.  O akumulatorek nie musicie się martwić, zabezpieczenie wbudowane w Lii odetnie zasilanie w momencie osiągnięcia przez niego napięcia 3 V  +/-  0.1 V.

 

 

WAŻNE
Funkcja PB nie zadziała gdy do ładowarki włożymy paluszek AA czy AAA

Urządzenie posiada zabezpieczenia przed :

  • Odwrotną polaryzacją
  • Przeciwzwarciowe
  • Przed przeładowaniem
  • Przed nadmiernym rozładowaniem

 

Testujemy LiitoKala Lii-100

Trochę informacji :

  • Do testu przystąpiło 11 uczestników
  • Ładowane były akumulatory :
    • Panasonic NCR18650B – nówka
    • Samsung ICR18650-22F – używany około roku
    • Sanyo NCR18650 – nówka
  • Test odbywał się na prądzie 1 A
  • Wartości podane w tabeli wyrażone są w woltach
  • Napięcie ogniwa było mierzone maksymalnie minutę po wyjęciu z ładowarki
  • Rozładowanie ogniw, przed ponownym ładowaniem, odbywało się do poziomu 3 – 3.2 V

 

PANASONIC SAMSUNG SANYO
4,226 4,228 4,230
4,220 4,207 4,222
4,280 4,213 4,202
4,290 4,215 4,300
4,212 4,224 4,222
4,278 4,209 4,299
4,229 4,256 4,254
4,289 4,294 4,288
4,284 4,274 4,266
4,291 4,291 4,294
4,205 4,222 4,210

 

W przypadku tego testu należy pod uwagę brać takie czynniki jak :

  • Granicę błędu ładowarki (niestety brak tych danych w przypadku Lii 100)
  • Każdy miernik ma pewną granicę błędu pomiarowego (tzw. tolerancja) i wynik na wyświetlaczu nie jest idealny. Przyjęło się że wynik z miernika = wynik rzeczywisty. No niestety, tak dobrze nie ma, zawsze są jakieś widełki które często się pomija. Wynik może być zarówno zawyżony, jak i zaniżony
  • Jest to test w warunkach domowych, nie laboratoryjnych więc nie oczekujcie Bóg wie jakich precyzji w pomiarach, urządzeniu itp. Chodzi w nim abyście mieli ogólną orientację na sprawę

 

Podsumowanie

W sieci można odszukać informację że nasz bohater ładuje akumulatory mocno ponad 4.3 V, nie jest ich dużo, ale jednak jakieś sygnały są ! W moim przypadku, na 11 ładowarek, trafiła się dwa razy sytuacja naładowania akumulatora do poziomu 4.3 V. Warto również zwrócić uwagę że naładowanie do tego poziomu wystąpiło tylko i wyłącznie z akumulatorem marki SANYO. Przypadek ? Ciężko stwierdzić. Rezystancja wewnętrzna ogniwa była w normie. Oczywiście przy wyniku 4.28, 4.27 a nawet 4.25 też powodów do dumy nie ma. Akumulatory Li-Ion są bardzo czułe jeśli chodzi o napięcie. Im bardziej go przeładowujemy, tym mniej cykli będzie nam służyć.

 

Czy warto zainwestować w tą ładowarkę, pomimo wpadki jaką zaliczyła z naładowaniem do 4.3 V ? Moim zdaniem tak. Są ku temu powody :

  • Cena w stosunku do możliwości jest idealna
  • Wiele osób ma ogniwa z odzysku, a do nich szkoda kupować wypasionego sprzętu
  • Za tą cenę w kraju nie znajdziecie dosłownie żadnego zamiennika (pomijam używki)
  • Różnorodność ładowanych akumulatorów
  • Jest lekka, chociaż nie najmniejsza, i można ją zabrać wszędzie nie obciążając się za bardzo
  • Po naładowaniu ogniwa działa jako PB !
  • W zestawie jest przewód USB – micro USB, który po włożeniu w lewe gniazdo przysłuży się większości z Was gdy będziecie ładować swoje telefony czy inne urządzenia z portem micro USB

 

Życie nie jest idealne, więc troszkę minusów :

  • Nie jest to produkt dostępny w kraju, należy go sprowadzić z zagranicy, a co za tym idzie na paczkę przyjdzie nam „chwilkę” poczekać
  • Możecie dostać go lokalnie, lecz będzie kosztować o połowę a nawet dwukrotnie drożej (marża sprzedających)
  • W przypadku ściągnięcia produktu z Państwa Środka jest gwarancja przez rok czasu, ale nie oszukujmy się, odsyłka do nich jest całkowicie nieopłacalna. Szybciej wyjdzie kupić nową sztukę niż bawić się w reklamację
  • Nie działa jako PB przy akumulatorach AA / AAA, chociaż biorąc pod uwagę ich napięcie i pojemność, w stosunku do pojemności akumulatorów w urządzeniach które ładujemy, to raczej minimalna wada
  • Może trafić się Wam sztuka która namiętnie będzie przeładowywać akumulator

 

Jeżeli szukasz naprawdę taniej ładowarki, o bajecznie prostej obsłudze, która ma możliwość ładowania jak największej liczby akumulatorów (i nie przeszkadza Ci brak gwarancji) to jest to coś dla Ciebie 🙂

W sieci możesz kupić też klony Lii 100 :

  • Skilhunt M1
  • Zanflare Lii 100
  • Colaier Lii 100
  • Nicjoy A01 (to w zasadzie klon Lii 100B)

24 KOMENTARZE

  1. Witaj Diodek, mam prośbę, czy mógłbyś sprawdzić, czy aby na pewno Litokala lii100 ładuje baterie w rozmiarze D lub inaczej R20? Na dalekowschodnim portalu w opisie ładowarki znalazłem oznaczenia baterii SC, a one są zdaje się mniejsze od D i nie mam pojęcia, czy one się tam mieszczą i się ładują. Stoję właśnie przed wyborem ładowarki i właśnie potrzebuję taką, którą naładuję akumulatorki w rozmiarze D/R20 🙂
    Pozdrawiam:)

    • Witaj.
      Ładuje, jest o tym nawet informacja w opisie. Jak liczysz na praktykę, to niestety, nie mam tej ładowarki od dawna.
      Pozdrawiam.

    • R 20 raczej nie wejdzie bo ładowarka ma komorę maksymalnie na ogniwo typo 26650. Gdy włoży się 18650 to po obydwu stronach w komorze zostaje po 2-3 mm luzu.

  2. Panasoniców chyba bym już nie kupił, ze względu wgniatające plusy.

    Pomiaru pojemności nie mam jak na razie zrobić. Ładowarki drugiej to raczej nie kupię bo Li100 na razie wystarcza do samego ładowania, mimo że trochę przeładowuje.

  3. Po 6 dniach podaje wyniki spadku napięć na ogniwach „kurzących się”:

    Pierwszy Panasonic NCR18650B (podobno nowy, alledrogo, wgniótł się plus po krótkim użytkowaniu w Convoyu C8):
    – początek 4,25V
    – koniec 4,22V

    Drugi Panasonic NCR18650B (podobno nowy, alli):
    – początek 4,23V
    – koniec 4,21V

    Pierwszy Sanyo NCR18650GA (ze zgrzewek, alledrogo):
    – początek 4,27V
    – koniec 4,23V

    Drugi Sanyo NCR18650GA (ze zgrzewek, alledrogo):
    początek 4,25V
    koniec 4,22V

    Ogniwa Panasonica najwyższe spadki miały na początku (pierwsze dwa dni) o 0,1V na dobę, później napięcie się utrzymywały.

    Ogniwa Sanyo najwyższe spadki miały na początku (pierwsze dwa dni) o mniej więcej 0,2V na dobę, później napięcie również się utrzymywały.

    Pomiary na mierniku HONTEK DT-9208A (sorry, nic innego nie miałem)

    • Dzięki za podzielenie się testem.
      Klika dni to za mało by coś powiedzieć. Poza tym jak masz zastrzeżenia co do oryginalności, to myślę że warto by było zrobić test pojemności i powtórzyć go za jakiś czas.
      Co do sprzętu, nie przejmuj się, to nie laboratorium i nie każdy musi mieć wypasione zaplecze. Na zagranicznym BLF-ie robią nie raz pomiary najtańszymi pirometrami, luksomierzami, miernikami i wszyscy są szczęśliwi. A że sprzęty mają dużą granice błędu pomiarowego (w stosunku do markowych sprzętów), to co tam, grunt że ktoś coś robi w kierunku oświecenia innych i podzielenia się wiedzą. I tego się trzymajmy 🙂

  4. U mnie ładuje Li-100:

    2 x Panasonic NCR18650B: pierwsze ogniwo 4,23V, drugie 4,25V,
    2 x Sanyo NCR18650GA: pierwsze ogniwo 4,25V, drugie 4,27V

    Jeden Panasonic z Chin, drugi z alledrogo (plus po jakimś czasie się wgniótł do środka), Sanyo oba z alledrogo z demontażu pakietów (widoczne ślady po zgrzewaniach).

    Rozładowywałem przez latarki convoy (do ciągłego mrugania)

    Jeszcze po kilku dniach zmierzę napięcie i zobaczę ile spadnie.

    • Wszystko zależy od tego co potrzeba. Ta ładowarka do fenomen i „drobne wpadki” nie są w stanie zagrozić jej pozycji.
      Pytanie też czy w przypadku XTAR-a po teście nastu sztuk nie wyszedłby podobny kwiatek.

  5. Napisałeś że, aby obniżyć napięcie ładowania o 0,1 V, należy przylutować rezystor 8k. Wynika z tego, że napięcie ładowania od początku do końca będzie niższe o 0,1V, ale nie ma żadnej gwarancji, że zatrzyma się na 4,2V. Z czego więc wynika wartość 6,2M? Jeśli ten rezystor zatrzyma przeładowanie do 4,3V to mnie wystarczy i nie muszę znać zawiłych założeń. Proszę o odpowiedź

    • Czytaj uważnie: nie rezystor 8 KO tylko jeśli zmniejszy się rezystancję 150 ko '”o” 8 ko. To chyba zasadnicza różnica bo wynika z niej, że rezystor docelowy SMD ma mieć 150 ko minus 8 ko czyli około 142 ko. Czy to teraz oczywiste?

  6. Do minusów (drobnych) dorzucił bym:
    – brak funkcji rozładowania aku NiCd/NiMH. Brak rozładowania może powodować ujawnienie się efektu pamięci tych ogniw i zmniejszenie pojemności po pewnym czasie. No chyba, że używa się eneloop’ów które ponoć efektu pamięci już nie mają… 😉
    – aku NiCd/NiMH zalecało się dotychczas ładować prądem 0,1-0,2C. Dla ogniw AAA, ładowanie 500mA to znacznie powyżej tej wartości. No chyba, że używa się eneloop’ów które ponoć można ładować prądem 1C… 😉

    W sumie przy tak poręcznej, łatwej w obsłudze, dobrze funkcjonującej i tak ekstremalnie taniej ładowarce trudno powiedzieć czy to są w ogóle wady. Zwłaszcza, że nowoczesne aku NiMH są już pozbawione swoich najbardziej uciążliwych wad, a przynajmniej tak wynika z informacji producentów i kart katalogowych. Dodatkowe funkcje pociągnęły by na pewno przynajmniej cenę w górę.

    Warto może by było dodać, że największej wady tej ładowarki czyli przeładowywania ogniw Li-Ion można się pozbyć w stosunkowo prosty sposób. Wystarczy umieć się posługiwać śrubokrętem i lutownicą.

    Rozkręcamy obudowę i na płytce szukamy rezystora oznaczonego „R5”. Jest tam wlutowany rezystor 150kΩ. Zmniejszenie jego rezystancji o 4kΩ skutkuje obniżeniem napięcia ładowania o 0,05V, obniżenie o 8kΩ da obniżenie o 0,1V, itd. itp. (nie wiem czy to całkiem liniowo przebiega). W ten sposób modyfikując rezystancję możemy dostroić napięcie ładowania. Korekty rezystancji dokonujemy dolutowując równolegle do rezystora „R5” dodatkowy, odpowiednio dobrany rezystor. I tak np. by obniżyć rezystancję o 4kΩ (i napięcie o 0,05V) dolutowujemy równolegle rezystor 6,2MΩ. Rezystor na płytce jest w technologii SMD, dolutowujemy oczywiście zwykłe rezystory przewlekane 0,25W, zwłaszcza, że często by dopasować rezystancję do potrzeb trzeba wlutować 2 rezystory połączone szeregowo, z SMD było by raczej ciężko. Dodatkowy rezystor(y) trzeba ułożyć płasko i ciasno żeby zmieścić się w obudowie i lutujemy z odrobina precyzji by nie zniszczyć rezystora SMD.

    Cała akcja zajmuje może max. 0,5 godz., a koszt modyfikacji jest pomijalny. 1szt rezystora przewlekanego 0,25W to ok. 2-3gr.

    Patrząc po wynikach testu Diodka, idealnie by było zrobić pomiary swojego zestawu akumulatorów, ładowanych w konkretnym swoim egzemplarzu ładowarki i odpowiednio dobrać optymalną korektę. W moim przypadku ładowarka przeładowywała ogniwa do max. 4,24V. Prawie nowe ogniwa Lii – 26A i Samsung ICR18650-26C wyjęte z baterii 10-letniego padniętego laptopa. Wlutowałem 6,6MΩ i teraz te same ogniwa ładuje idealnie do 4,2V (zdarza się 4,19V).

    Ostatnio dokupiłem kilka SANYO NCR18650GA (nowe z rozpakietowania) i zdarza się odskok do 4,21V, wiec może faktycznie SANYO mają nieco większą skłonność do przeładowania się na Lii-100 niż inne ogniwa. Niestety nie wiem jak by się ładowały przed modyfikacją, bo ich wtedy jeszcze nie miałem. Ale 0,01V w górę to już praktycznie bez znaczenia, a widełki dla wszystkich ogniw 4,19-4,21V wydają mi się bardzo OK.

    To tyle o modyfikacji, można się pobawić jak ktoś uzna za stosowne. Wszelkie próby oczywiście na własną odpowiedzialność, nie jestem nawet elektronikiem, a sposób wygrzebałem gdzieś kiedyś z neta.

    Generalnie w tej cenie (a da się ją czasem upolować na promo u chińczyka za niewiele ponad dychę) niezły sprzęt prawie za darmo.

  7. Cześć, czy testowałeś ją też dokładniej jako powerbank. Ja mam Lii500 i jest kiepsko – potrafi się wyłączać w trakcie, Samsunga S3 mini naładowała do 70% a potem już tylko spadało napięcie na ogniwie a w telefonie nic nie przybywało (to z jednym ogniwem) a raz zostawiłem z trzema do naładowania tabletu na noc i rozładowała mi ogniwa poniżej dopuszczalne wartości, coś koło 2,2V a tabletu nie naładowała.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj