0.2 C
Łódź
środa, 12 lutego, 2025
Strona głównaKableTest przewodów microUSB

Test przewodów microUSB

Szanowny przewodzie, nikt się nie dowie, jak dobrze ładujesz, aż się zepsujesz. Chociaż… przewód to przewód, prawda? Podłączam, ładuje, do widzenia. Jak się zepsuje to wezmę i inny i będzie to samo, nie? No nie. A przynajmniej nie do końca. Każdy kabelek jest inny i nierzadko ładowanie pełną mocą naszego urządzenia będzie nie osiągalne. Czasami nawet, mimo standardu, ładowanie wcale się nie rozpocznie!

Powiązane wpisy:

 

#KablujZGłową Popularnie zwanych „kabelków” na rynku jest od groma i jeszcze trochę. I ciut ciut. Wraz z zakupem telefonu, tabletu, lampki rowerowej czy innego gadżetu mającego wbudowany akumulator, jest niemal pewne że dostaniecie do niego przewód do ładowania i opcjonalnie ładowarkę. Chyba że celujecie w nowsze produkty Apple, Samsunga bądź Xiaomi to zawartość Waszego pudełka może być bardziej uboga. Przez długi czas prym wiódł standard microUSB, ale USB-C już sukcesywnie je wypiera gdzie tylko się da. Patrząc na ilość zalet w stosunku do poprzednika, nie powinno to nikogo dziwić. Jednak zanim pożegnamy się na dobre z „mikrusem”, dużo wody jeszcze upłynie i nie ma co stawiać jeszcze nad nim krzyżyka. Ci co myślą inaczej, przypominam że płyty CD/DVD/BD miały już dawno temu zniknąć, jednak przydają się po dziś dzień i znając życie do ich całkowitego zniknięcia z rynku jeszcze trochę wody upłynie. Jednak nie zaprzeczam że widać ich mozolne wycofywanie z rynku. Prywatnie podejrzewam że pierw pożegnamy się ze standardem miniUSB, niż z micro, ale czas pokaże. Prywatnie kompletnie nie rozumiem czemu w XXI w. pchamy się (produkuje się) jeszcze gniazda MINI skoro microUSB jest popularniejsze. Wiem że mam od groma latarek, ale może ktoś mnie oświecić w tym temacie?

Od jakiegoś czasu sukcesywnie powiększam swój pojemnik na kable microUSB oraz USB-C, wszelkich marek, bez względu na cenę, jeżeli ta nie przekracza 10 zł 😉 Ostatnio bywa że szaleję i kupuję kabelki za więcej monet (doceńcie to!). Na start postawiłem bardziej na ilość kabli niż ich jakość jeżeli chodzi o microUSB (z małymi wyjątkami). Skania mnie do tego fakt że to standard w drodze do wymarcia i uważam że lepiej już inwestować w kabelki typu „C”. Jednak z drugiej strony, co by nie pisać, cena zawsze była solidnym motorem sprzedaży i jestem pewien że wielu z Was szybciej kupi tańsze przewody, niż rzuci się gotówką na coś z wyższej półki, stąd też w teście pojawiają się produkty z Aliexpress, sklepów pokroju KIK / Action czy hipermarketów oraz dyskontów. Chociaż jak się popatrzy tak trzeźwym okiem, to zakup przewodów w tych sklepach nie można wcale zaliczyć do najtańszych. W teście znajdą się też i model które dostałem, za co bardzo dziękuję. Wersje z magnesami bądź twory gdzie są 2, 3 czy 4 wtyczki, z jednym wtykiem USB, zakupiłem ze zwykłej ciekawości. Nigdy nie używałem takich kabelków wychodząc z założenia że co jest do wszystkiego… Zobaczymy czy mijam się z prawdą. W niedalekiej przyszłości wybiorę się też na allegro z grubszymi zakupami. Temat tych testów będzie ciągle żywy i wpis będzie uzupełniany w miarę możliwości. Pojawią się też odcinki na YT, więc będzie się działo. Im dłużej robię te testy, tym więcej pokrewnych tematów znajduję które planuję wcielić w życie na nowej tematyce bloga.

może jakieś alternatywne wersje przewodów do produktów dedykowanych dla jabłek KIEDYŚ zagoszczą u mnie

Na chwilę obecną w zestawieniu ogólnym przewodów pomijam standard miniUSB oraz Lightning. Mała popularność tych pierwszych i braku sprzętu do obsługi tych drugich to w zasadzie najważniejsze punkty przemawiające „na nie”. Na upartego z Apple można uciec w adaptery, ale to bez sensu. Nie o to tutaj chodzi. Zresztą fani jabłka mają kasę na takie wypasione telefony, to nie będą przecież kupować tandetnych kabelków z Chin, nie? 😉

O ile z MINI naprawdę nie ma sensu robić jakichkolwiek testów, w ofercie sklepów mało który producent pcha się nawet w ten standard, tak może jakieś alternatywne wersje przewodów do produktów dedykowanych dla jabłek KIEDYŚ zagoszczą u mnie. Aby nie było, wiem że można kupić urządzenia typu powerbank z tym złączem, ale to właśnie testy na telefonach czy tabletach tej marki pokażą ile faktycznie są warte te przewody.

Pewnie dla wielu z Was niektóre marki mogą być kompletnie obce, ale nie martwicie się tym. Osobiście z połowę tych firm pierwszy raz na oczy widzę. Gdyby nie promocje i chęć szukania nowych produktów po sklepach, to pewnie nawet bym nie wiedział o ich istnieniu. W teście pojawią się też przewody które były dołączone do różnych produktów („przydasie”) – tak dla ogólnego porównania i będę je dodawać w międzyczasie.

Wstęp i omówienie procedury testowej

Zapewne tak jak ja teraz, tak i Wy z czasem uzbieracie / uzbieraliście już multum przewodów, różnych wtyczek, końcówek i sami nie wiecie po co. Tzn. wiadomo po co, szkoda wyrzucić, ale po kiego nam aż tyle tego? Tego nie wie nikt. Temat „przydasie” jest wiecznie żywy u majsterkowiczów. No więc uzupełniamy szufladę kabelkami które może się kiedyś przydadzą, a gdy przyjdzie chwila prawdy okazuje się że wiele z nich jest nic nie warte. Czemu? Bo urządzenia które dziś zasilamy są łase na energię i wymagają dobrej jakości przewodu.

 

Spadek
Spadek

Tak więc mamy pełno kabli i de facto nic sensownego. Pojedyncze sztuki z zestawów są w wielu przypadkach słabej jakości i to właśnie ich użytkowanie może Wam przysporzyć niezłych nerwów gdy ładowanie będzie ciągnąć się w nieskończoność. Jednak nie zawsze możemy mieć pretensje do kabelka.

Gdy kupujemy lampkę rowerową, z wbudowanym akumulatorem, gdzie standardowe natężenie ładowania to 0.1-0.2A, a my po podłączeniu tego kabelka do telefonu wyciągamy max. 0.5A (z ładowarki 5V/2A), to nie świadczy bezpośrednio o słabej jakości kabla i nie możemy go bezpośrednio obwiniać o wolne ładowanie telefonu. W końcu zadanie do którego go stworzono spełnia. Ładuje prądem maksymalnym urządzenie, w naszym wypadku lampkę, do której go dodano. Dawanie wysokiej jakości przewodów do lampek by pewnie tak podniosło cenę urządzenia że jej zakup byłby nie opłacalny. Mimo iż w hurcie producenci dostali by lepszą cenę niż jako gotowy produkt dla klienta końcowego.

No więc wkurzeni wymieniamy kabelek na jakiś inny z szuflady (nie wywalając tamtego) i tak to się mniej więcej to kończy. Widząc ten obrazek, w pierwszym momencie lekko się zaśmiałem. Jednak później przypomniałem sobie jeden detal. Coś z moich „przydasi” – multum zasilaczy w pudełkach. Po laptopach, modemach, routerach i Bóg jeden wie jaki sprzęt je osierocił. Czekają sobie na lepsze jutro, ale czy nadejdzie? Od kiedy zbudowałem sobie, z gotowych części, zasilacz laboratoryjny, (za)wartość tych pudeł mocno upadła. Nie licząc sentymentu(?) trzymanie tych rzeczy jest już w zasadzie mocno dyskusyjne. Chyba że Wy macie jakieś pomysł co z tym zrobić?

 

tandetne kable micro usb
Ten uśmiech to chichot z naiwniaka który kupił ten wynalazek (brawo Ja!)

Wróćmy jednak do głównego tematu. Na oko ciężko dokładnie poznać jaki kabelek jest dobry a jaki nadaje się tylko do utylizacji. Nasi skośnoocy bracia potrafią ładnie opakować nawet największe g*wno, brzydko mówiąc.

Kiedyś felerne przewody miały kilka cech wspólnych jak np. bajerancki wygląd – kolorowe diody po całej długości przewodu czy jakieś podświetlane uśmieszki na wtyczkach co widzicie na obrazku obok. Aktualnie jest to mocne uogólnienie i wrzucanie wszystkich „kolorowych” do jednego worka jest bardzo dużym błędem. Są na rynku dobre kabelki z podświetleniem czy innymi bajerami, co zresztą sami zobaczycie w testach. W związku z tym nasuwa mi się teraz tylko jedno pytanie – dla kogo oni tworzą te cud przewody z uśmieszkami? Chyba dla dzieci – bo świeci, jest kolorowo i ogólnie fajnie. To że jest w nich więcej bajeru niż użyteczności to drugorzędna sprawa.

 

No dobra, smartfon Wam się rozładował, bierzecie przewód, ładujecie. Pół biedy jak możecie być jakoś poinformowani przez urządzenie / ładowarkę że szybkie ładowanie nie działa bądź natężenie jest podejrzanie niskie (i umiecie to odczytać, bo 5V czy 0,5A za dużo laikowi nie powie). Niestety w większości przypadków sprawa wyjdzie na jaw dopiero gdy podłączycie sprzęt i naładowanie do pełna Waszego sprzętu będzie ciągnąć się w nieskończoność. Niby nie tyczy się to po części osób które zostawiają telefon na noc, ale bywają i kwiaty (w sensie przewody) które ładują chyba od niechcenia i noc jest dla nich za krótka by naładować przeciętny smartfon. Przykład z życia wzięty – telefon XIAOMI RedMi 3 i zasilacz 2A, bodaj od telefonu Huawei. Podłączenie telefonu przed północą do ładowania, stan baterii 15%, a rano bateria naładowana niewiele ponad 80%. Przewód poleciał do kosza, szkoda nerwów i czasu na niego. Nie mam pojęcia skąd był ten „produkt przewodopodobny”, ale z tego co pamiętam to był strasznie długi, i być może tutaj jest pies pogrzebany. Niska jakość w długich kabelkach to zmora. Niestety o testach w tamtym czasie nie pomyślałem a teraz pozostało mi już tylko gdybanie. Długość jednak ma znaczenie! Im krótszym, tym lepszy 😛

Ja mam akurat tą swobodę że dzięki miernikowi USB widzę różnicę w szybkości ładowania i mogę zareagować odpowiednio wcześniej, ale jeżeli Wy nie dysponujecie takim urządzeniem, to różnicę w ładowaniu odczujecie dopiero po dłuższym czasie gdy będziecie nerwowo spoglądali na ładujący się telefon i zastanawiali się czemu jeszcze nie mamy 100%. Jestem pewien że znaczna większość z Was kiedyś się denerwowała czemu jego smartfon, czy inne urządzenie, tak wolno się ładuje mimo podłączenia go do wydajnej ładowarki. Niestety przewód mało kiedy jest obwiniany, a na pierwszy rzut obrywa się głównie ładowarce. Coś w tym też jest, ale to nie jest miejsce na takie porównania. Może kiedyś by się zrobiło o tym wpis, idąc za ciosem z kompendium przewodów które aktualnie czytacie (mówiłem że temat kabelków będzie tylko wierzchołkiem góry lodowej). Na chwilę obecną jednak nie mam tyle ładowarek, odbiorników energii (tablet, telefon)), by zrobić coś sensowniejszego, ale może znajdę jakiś patent na pozyskanie sprzętów. A może ktoś z Was ma jakiś patent na pozyskanie takich urządzeń? Komentarze są Wasze.

Z oczywistych powodów w przyszłości nie planuję testować ładowarek sieciowych które nie wspierają standardów ładowania typu QC czy PD. Trzeba iść do przodu a nie się cofać czy stać w miejscu. Nawet stojąc, będę się cofać, stąd taka decyzja.

Podejrzewam że z czasem pojawią się pytania o to jakie urządzenie polecam, co wybrać by sprawdzać napięcie / natężenie itd. Wychodząc na przeciw temu dodam za jakiś czas konkretną Listę zakupów, czyli linki gdzie znajdziecie polecane mierniki aby sprawdzić podstawowe parametry przewodów w domowym zaciszu. Z czasem dojdą tam pewnie i ładowarki, sztuczne obciążenia czyli tematyka blisko powiązana z tym wpisem.

 

Kilka słów o zawodnikach i teście

Pamiętajcie że opisy nie są do końca idealne techniczne, ale docelowo chcę aby jak największa grupa odbiorców zrozumiała moje testy i pomiary. Po przejrzeniu tej lektury mają zrozumieć czym kabelki się konkretnie różnią i wybrać świadomie coś dla siebie.

Pokazane tutaj przewody są opisane w całkowicie przypadkowej kolejności. Pierwszy nie jest najlepszy, a ostatni nie jest najgorszy.

Niektóre przewody, głównie z Chin, mają długości 107cm, 113cm, dla ułatwienia uogólniam je i klasyfikuje do przewodów o długości 1m.

W razie niejasności, maksymalne natężenie przyjmuję te z dolnej granicy. Czemu? Bo to przewody z chin, i ich opisy, niejednokrotnie same sobie zaprzeczają.

pomiar chińskich przewodów

 

Niby 0.1A to nie dużo, ale rozstrzał w informacji jest. I to nie jedyny przykład. Patrząc ogółem na cuda tworzone przez naszych braci z Chin, wolę zaokrąglić w dół, lekko wybieli to ich wyniki w testach 😉

WAŻNE! Miejcie na uwadze że wynik pomiarów jest przybliżony! Tak, tutaj przewód nie zawsze gra pierwsze skrzypce gdyż dużo też zależy od ładowarki i poniekąd urządzenia do niej podpiętego. Do tych testów używam ładowarki SONY od telefonu Xperia XZ2 bo dała w małych testach najlepsze wyniki. Serio. Dla porównania, jeden z przewodów na GC PowerSource 75W „wyciągał” 1,6A a po przełożeniu kabelka do SONY mamy wynik 1,8A. Jaki z tego morał? Mam już kolejny temat na wpis.

Niestety nie ma róży bez kolców. PB Xiaomi ewidentnie nie lubi się z ładowarką SONY i gdy tylko przejdzie do ładowania napięciem 12V to po kilku chwilach ładowarka odcina zasilanie. Na starcie myślałem że to wina przewodu UNITEKA który miał jako pierwszy taki problem, jednak później powtórka z rozrywki przy Ugreen-ie i innych przewodach utwierdziła mnie w przekonaniu że to nie wina przewodu.

Cen celowo nie podaję. Dolar szaleje, na Aliexpress, Banggood itd. co chwila jakaś promocja, kody itp. a i na naszym rynku też są możliwe skoki cenowe. Idąc dalej, kwoty podane przeze mnie były by, w wielu przypadkach, nieaktualne już w dniu publikacji tego wpisu. Domyślam się że był by to dla Was jakiś punkt odniesienia, ale duży rozstrzał cenowy który obowiązuje, całkowicie podważa sens takiego przedsięwzięcia. Przykład? Kupiłem jakiś lepszy kabelek microUSB w stacjonarnym sklepie Rtv Euro Agd za ~30zł. Z tydzień później widziałem go na nocnej promocji, czy jakoś tak to się nazywało, i kosztował „aż” 10 zł. I jak tu się nie zdenerwować? 1/3 ceny którą ja zapłaciłem. I jaki jest sens podawania cennika?

Opisy i testy będą rozbudowywane w czasie, więc danych będzie przybywać. Każda aktualizacja będzie oznaczona we wpisie oraz puszczę informację na FB. Za jakiś czas będzie też tabelka by łatwiej było się połapać w tym wszystkim. Dodatkowo w tabeli będą dane nie zamieszczone tutaj. Nie widzę takiego sensu gdyż dane by się dublowały, wpis rozrósł niemiłosiernie a przy tym jego czytelność by mocno ucierpiała (ukłon w stronę osób nietechnicznych).

 

Pomiary jakie tutaj znajdziecie, ich procedura testowa oraz legenda do tabeli:

W opisie na blogu umieszczam podstawowe parametry przewodów:

  • Galeria zdjęć do każdego przewodu
  • Waga
  • Długość
  • Maksymalne deklarowane obciążenie
  • Rezystancja (sprawdzana po przyłożeniu natężenia = 1A)
  • Opis organoleptyczny przewodu oraz opakowania
  • Link gdzie możecie zakupić konkretny przewód bądź przestroga aby nie kupować przewodów Esperanzy 😉
  • Zdjęcie z kamery termowizyjnej po dwugodzinnym obciążeniu przewodu maksymalną deklarowaną mocą. Temperatura w miejscu testów oscyluje w granicy 20 do 23 stopni Celsjusza

 

W tabeli znajdziecie:

  • Część z powyższych informacji
  • Testy na sztucznym obciążeniu (czerwony kolor w tabeli u góry):
    • Maksymalna moc którą jest w stanie uciągnąć przewód (P-In (W)) oraz moc która jest pobierana z zasilacza sieciowego (P-out (W))
    • Napięcie na wyjściu z ładowarki sieciowej (V-out) i napięcie na sztucznym obciążeniu (V-in)
  • Podłączenie przewodów do urządzeń (niebieski kolor w tabeli u góry):
    • Podłączenie i odczekanie kilku sekund na ustatkowanie napięcia oraz natężenia i zanotowanie:
      • Napięcia na wyjściu z ładowarki bez obciążenia (V-idle) i pod obciążeniem (V-act)
      • Pomiar natężenia prądu jakim jest ładowane urządzenie (A)
      • Wykrytego standardu ładowania
        • DCP1.5 (Dedicated Charging Port) – najprościej mówiąc, jest to standardowe ładowanie z USB o maksymalnej mocy 1.5A
        • QC2.0 / QC3.0 (QuickCharge) – metoda szybkiego ładowania urządzeń. Aby była w pełni obsługiwana ładowarka i urządzenie muszą obsługiwać tą technologię
        • APPLE2.4 – Ładowanie standardowe o natężeniu nie większym niż 2.4A
        • Samsung – Samsung Adaptive Fast Charging. Co ciekawe, nawet producent miernika nie jest chyba na 100% pewny dokładnego wykrywania tego standardu ładowania 🙂

Będą 2 urządzenia testowe na każdy standard przewodu. Z reguły PowerBank oraz smartfon. Staram się aby każde z nich nie było za bardzo naładowane. Dla PB przyjąłem 1 kropkę na 4 (PB Xiaomi) a dla telefonu pojemność akumulatora wynoszącą między 10% a 15%. Finalnie do testu trafiły urządzenia:

        • Telefon XIAOMI RedMi Note 3 (microUSB)
          • Nie obsługuje on standardu QC!
        • Powerbank XIAOMI 20000mAh YDDP01 (microUSB)

Testy przewodów microUSB

Marka: POFAN

Model: P11

Opakowanie: OEM*

Długość: 1m

Waga: 19,17g

Deklarowana moc: 2A/5V**

Rezystancja: 0,376Ω

Podsumowanie: Przewód wydaje się być względnej jakości. Oplot z którego jest zrobiony wydaje się sensowny i nie widać po nim jakiś braków jakościowych. Wtyczka jest na 10 małych magnesów i gwarantuje mocne przytrzymanie ładowanego urządzenia. Bez problemu dało się za podnieść za kabel smartfona i wytrzymał on bardzo lekkie wstrząsy. Ładowanie jest możliwe bez względu na to jak obrócimy wtyczkę. Niestety mimo iż magnes wydaje się być sensowny, po wyjęciu wtyczki z gniazda, końcówka zostaje w urządzeniu. Na plus że jest złocona, a przynajmniej takie ma sprawiać wrażenie 😉

Ładowanie telefonu odbyło się z względną mocą – prawie 1.4A. Z powerbankiem takiego szczęścia nie miałem. Wręcz przeciwnie. Mimo że miernik wskazywał na tryb QC2.0 ładowanie wcale się nie rozpoczynało. Trzeba było zmienić ładowarkę. I dalej nic. Podłączyłem pod trzecią i dalej nic. Test oblany pod względem ładowania PB.

Miłym dodatkiem jest dyskretna dioda w kolorze zielonym, która informuje nas o tym że przewód jest podłączony do ładowarki. Wtyczki są metalowe, przekłada się to bezpośrednio na ich nagrzewanie.

Zakup: Produkt wycofany ze sprzedaży.

 

Marka: UNITEK

Model: Y-C451GBK

Opakowanie: Foliowe z zamknięciem strunowym

Długość: 1m

Waga: 33,58g

Deklarowana moc: 2,4A/5V (brak danych dotyczących napięcia maksymalnego, ale jest informacja w sieci że wspiera QC)

Rezystancja: 0,226Ω

Podsumowanie: Klasyczny kabelek o dobrych parametrach i nienagannej jakości wykonania. Tworzywo sztuczne przewodu jest lekko ślizgie, ale nie na tyle że wypada z rąk. Na przewodzie jest opis parametrów kabla, które mówią nam o tym że przewód jest ekranowany oraz jest informacja o tym że w środku znajdują się przewody 28AWG/1P+24AWG/2C. Aktualnie UNITEK jest jedynym producentem który umieścił takie dane.

Ładowania bardzo ładne. Telefon ładował się niemal pełną mocą a PB uzyskał praktycznie maksymalną wartością z tego portu USB (12V/1,5A).

Opakowanie, jeżeli chodzi o wzór jest klasyczne dla tej marki. Biało czerwone barwy z podstawowymi informacjami takimi jak: model, długość, standard USB czy typ przewodu. Szkoda że nie ma na nim informacji o zastosowanych żyłach oraz maksymalnej wydajności przewodu. Pierwsze z nich na szczęście jest na przewodzie, ale informacja na opakowaniu że kabelek wspiera „szybkie ładowanie” może nie być do końca jasna. Prywatnie uważam że dodatkowa informacja (nawet w nawiasie) w postaci wspierania Quick Charge, by o wiele więcej powiedziała kupującemu.

Zakup: Allegro

 

Marka: USAMS

Model: US-SJ098

Opakowanie: Foliowe z zamknięciem strunowym (sądzę po zdjęciach kupujących)

Długość: 1m

Waga: 17,69g

Deklarowana moc: 1A/5V

Rezystancja: 0,454Ω

Podsumowanie: Ładny biały przewód. Duże i charakterystyczne „U” na większej wtyczce oraz drobny napis USAMS na mniejszej powoduje że widać tutaj jakąś jakość, a w zasadzie próbę dbałości o markę. Niestety organoleptycznie przewód wydaje się dość cienki.

Pomiary wskazują że nie jest tak najgorzej, ale do dobrego wyniku trochę brakuje. Testy na sztucznym obciążeniu, patrząc na rezystancję, nie są najgorsze. W praktyce też nie wyszło tak tragicznie.

Opakowania niestety nie mam, a na Aliexpress gdzie znalazłem opis, jest rozbieżność informacji co do maksymalnej wydajności. Jakie w środku siedzą przewody to już tylko producent wie. Taki więc kupujemy małego kota w worku. Dobrze że nagrzewanie się jest „w normie”.

Zakup: Allegro

 

Marka: UGREEN

Model: US125

Opakowanie: OEM*

Długość: 1,5m

Waga: 41,89g

Deklarowana moc: 2A

Rezystancja: 0,190Ω

Podsumowanie: Dość solidny przewód o dobrych parametrach. Cechuje się solidną jakością wykonania. Tworzywo z którego jest wykonany jest minimalnie ślizgie.  Na obu końcówka jest nazwa producenta i to w zasadzie jedyna informacja jaką znajdziemy na przewodzie. Rzeczą która rzuca się w oczy są pozłacane (?) końcówki, a przynajmniej ma to tak wyglądać.

Ładowanie pod sztucznym obciążeniem i w praktycznym użyciu bez zarzutu. Niska rezystancja jest dodatkowym atutem.

Zakup: Produkt prawdopodobnie nie produkowany. To co jest w sklepach to ostatnie sztuki.

 

Marka: Old Shark

Model: –

Opakowanie: Foliowe z zamknięciem strunowym (sądzę po zdjęciach kupujących)

Długość: 1,8m

Waga: 32,17g

Deklarowana moc: 1A**

Rezystancja: 0,351Ω

Podsumowanie: Kolejny kabelek gdzie mamy ładne logo z napisem na większej wtyczce i nazwę marki na mniejszej wtyczce. Jakość jak u USAMS-a, przewód wydaje się dość cienki, ale wtyczki usiłują nadgonić wizualnie średnią jakość całości. Niestety test sztucznego obciążenia pokazuje że dalej mamy do czynienia z produktem średniej jakości. Pomiary praktyczne tylko w tym utwierdzają.

Jeżeli wierzyć fotkom opakowania z sieci, to informacji na temat tego kabla za dużo się nie uświadczy. W zasadzie nie ma tam nic. Opakowanie ma tylko ogólne informacje i tak na dobrą sprawę można w nie wrzucić niemal każdy kabel i będzie ok. Porażka i w tym przypadku.

Ładowanie telefonu natężeniem 1A nie powala. Rzekłbym wręcz że to minimum przy dzisiejszych standardach. Podłączenie pod PB pokazało że jest źle. Ładowanie natężeniem 0,7A banku energii o pojemności 20000mAh to naprawdę odwaga. Tylko dla tych co mają bardzo dużo wolnego czasu.

Zakup: Allegro

 

Marka: Baseus

Model: CAMSW-02

Opakowanie: Kartonik

Długość: 1m

Waga: 24,84g

Deklarowana moc: 2,4A

Rezystancja: 0,184Ω

Podsumowanie: Kabelek na tle poprzedników wydaje się bardziej ślizgi, lecz tragedii nie ma. Końcówki wtyczek są dłuższe niż spotykane w większości przypadków, co pewnie skutkuje lepszą odpornością na wygięcia w tych newralgicznych miejscach. Na przewodzie, jak w przypadku Blitzwolfa, mamy logo producenta (na wtyku micro) i oznaczenie standardu USB na wtyku USB-A.

Do ładowania nie ma co się doczepić, bardzo ładnie ładuje się telefon i powerbank.

Opakowanie to biały i ładny kartonik z podstawowymi informacjami na temat modelu, standardu przewodu, długości oraz maksymalnego natężenia. Dodatkowo są informacje na temat tego z czego jest przewód zrobiony z zewnątrz (TPE), ale jakie przekroje żył siedzą w środku to tylko producent wie.

Zakup: Internet

 

Marka: Esperanza

Model: EB145

Opakowanie: Foliowe z zamknięciem strunowym

Długość: 2m

Waga: 39,07g

Deklarowana moc: 1A/5V**

Rezystancja: 1,141Ω

Podsumowanie: Długo i tanio, to dewiza tego przewodu. Pomiar sztucznego obciążenia zamiast 5W wyniósł jedynie 3.5W, a obciążenie do rezystancji  tez musiałem zmniejszyć z 1A na 0,5A by przewód zechciał współpracować. Jednak sytuacje poniekąd ratuje powerbank, napięcie wskoczyło na 12V, ale przy żenująco niskim natężeniu wynoszącym 0,44A.

Opakowanie to klasyczna torebka strunowa z logo producenta. Znajdziecie na niej informację o standardzie, długości oraz modelu przewodu i tyle. Przekrój żył czy maksymalne obciążenie to za dużo. Każdy z przewodów tej firmy ma taśmę na której są informacje co to za model.

Jak chcecie się pośmiać to zerknijcie na opinie o tym przewodzie gdziekolwiek w google. I jak tutaj wierzyć w komentarze?

Zakup: Odradzam

 

Marka: Lujie

Model: –

Opakowanie: OEM*

Długość: 1m

Waga: 21,81g

Deklarowana moc: 2A

Rezystancja: 0,252Ω

Podsumowanie: Przewód bardzo dobrze wykonany. Czuć że kabelek jest gruby a o oplocie złego słowa powiedzieć nie mogę. Na małej i dużej wtyczce znajdziemy nazwę producenta. Na dużej w dodatku jest ona po chińsku, przy czym strzelam że to nazwa producenta 🙂 Czerwona część wtyku jest metalowa, ale czarna, znajdująca się dalej, to już jakieś tworzywo sztuczne.

Ładowanie bardzo fajne, telefon i powerbank ładował się prawie pełną parą.

Zakup: Chyba ten produkt też już jest wycofany

 

Marka: Blitzwolf

Model: BW-CB7

Opakowanie: Kartonik

Długość: 1m

Waga: 30,94g

Deklarowana moc: 12V/2,4A

Rezystancja: 0,100Ω

Podsumowanie: Jeżeli chodzi o jakość wykonania to marce nie można nic zarzucić. Tworzywo sztuczne jest lekko ślizgie, ale bez przesady. Na wtyczkach są oznaczenia – na małej napis i logo producenta, na dużej znak standardu USB.

Bardzo ładne wyniki ładowania i niska rezystancja.

Opakowanie to pewnie klasyczny kartonik z podstawowymi danymi. Niestety moja wersja jest „OEM” i więcej w tym temacie się nie wypowiem, chociaż podejrzewam że ilość informacji będzie taka jak w innym modelu tego producenta czyli bardzo skąpo.

Na przewodzie jest zamontowana opaska na rzep z logo BLITZWOLF-a dzięki której możemy łatwo zwinąć przewód.

Zakup:

 

Marka: Esperanza

Model: EB173W

Opakowanie: Foliowe z zamknięciem strunowym

Długość: 1,8m

Waga: 33,63g

Deklarowana moc: 5V/1A**

Rezystancja: 5,895Ω

Podsumowanie: Zobaczcie rezystancje. Niemiec by to skwitował krótko – „szajse”.

Opakowanie to folia z widocznym standardem przewodu, logo producenta, modelem oraz długością.

Aby nie było że tylko wieszam na nim psy, udało się na nim podbić napięcie i ładować PB 12V i… osiągnąć natężenie 0,33A. Dobre i tyle ¯\_(ツ)_/¯

Każdy z przewodów tej firmy ma taśmę na której są informacje co to za model.

Zakup: Serio ktoś ma zamiar to kupić?

 

Marka: Blitzwolf

Model: BW-MC7

Opakowanie: Kartonik

Długość: 1m

Waga: 31,48

Deklarowana moc: 12V/2,4A

Rezystancja: 0,118Ω

Podsumowanie: Widać że jest tutaj jakość jeżeli chodzi o wykonanie i oplot. Kabelek jest odczuwalnie gruby. Czarne wtyki są metalowe i klasycznie mają wzór standardu USB oraz logo producenta. Końcówka wtyku (od strony przewodu) jest już z tworzywa sztucznego, ale nie ma do czego się doczepić jeżeli chodzi o jakość. Końcówki wtyku wyglądają (i są?) jak pozłacane.

Ładowanie bardzo wysokimi wartościami. Widać że niska rezystancja nie bierze się z nikąd.

Opakowanie to mały kartonik z mocno podstawowymi informacjami – mamy model, długość, kolor, standard i informację że można przewodem ładować oraz przesyłać dane. A jakie przekroje przewodów są w środku?

Na przewodzie jest mały rzep dzięki któremu bez problemu zwiniecie kabelek do przechowania.

Zakup: Dwupak / Trójpak / Pięciopak

 

Marka: Esperanza

Model: EB183B

Opakowanie: Foliowe z zamknięciem strunowym

Długość: 1m

Waga: 18,48g

Deklarowana moc: 5V/1A (wiem że wg. ustaleń 1m miał być testowany 5V/2A, ale nie wyszło. Domyślcie się czemu :))

Rezystancja: 0,982Ω

Podsumowanie: Ogólnie fajny gumowy kabelek. Jest płaski co wygląda nieco niestandardowo, jednak nie ma to odwzorowania w jakości przewodów które są w środku. Na wtyczkach są oznaczenia standardu USB. Widać też na przewodzie pewnie niedociągnięcia, ale przy tej cenie specjalnie mnie to nie dziwi. Oczywiście nie są to wady które by przesądzały jego zakup, czego nie można powiedzieć o jego „wydajności”.

Esperanza trzyma (się) jakoś (błąd celowy). Niska cena idzie w parze z tym co otrzymujecie. Wysoka rezystancja nie jest tutaj przypadkiem, wyniki z tabeli mówią same za siebie. Co by nie pisać, 12V i 0,66A przy PB uzyskałem. Czy to powód do dumy? Nie sądzę.

Opakowanie to woreczek z podstawowymi danymi : marka, standard, długość i model. Ważniejsze dane jak np. wydajność czy zastosowane przewody są pominięte. Przypadek?

Każdy z przewodów tej firmy ma taśmę na której są informacje co to za model.

Zakup: Jak będzie to jedyny kabelek w sklepie, a my będziemy coś potrzebować „na już”, można się pokusić o jego zakup.

 

Marka: Esperanza

Model: EB143

Opakowanie: OEM*

Długość: 1m

Waga: 33,29g

Deklarowana moc: 5V/2A**

Rezystancja: 0,660Ω

Podsumowanie: Ze wszystkich opisanych tutaj model tej marki, ten wypada najlepiej pod względem wykonania i wyników. Na wtyku jest oznaczenie standardu USB a na przewodzie mamy dużo informacji, szkoda tylko że średnio przydatnych dla większości – mamy napięcie maksymalne 30V, temperaturę 80 stopni i inne, aktualnie mi nic nie mówiące, oznaczenia.

Gruby przewód niestety nie idzie w parze z grubością pojedynczych żył patrząc na tabelkę. Wyniki nie zachwycają, chociaż, od biedy, nie jest tak tragicznie.

Opakowania nie ma ogólnie, jak widziałem po grafikach to jest on zwinięty i wokół niego jest owinięta „taśma” z podstawowymi parametrami, jak to u tej marki bywa. Tyle samo pewnie dowiemy się po naklejce która jest na przewodzie.

Jeżeli dobrze informacje są umieszczone w sieci, to ja mam stary model. Nowsze wersje są płaskie bądź gładkie okrągłe i/lub owinięte nylonem (są z oplotem). Pytanie czy sprzedający tak oznaczają kabelki czy mamy wolną amerykankę i jeden i ten samo model model jest w kilku wariantach.

Każdy z przewodów tej firmy ma taśmę na której są informacje co to za model.

Zakup: Tylko i wyłącznie w ostateczności

 

Marka: Baseus

Model: CAMMVP-B01

Opakowanie: OEM*

Długość: 2m

Waga: 39,94g

Deklarowana moc: 5V/1,5A

Rezystancja: 0,304Ω

Podsumowanie:

Fajny nylonowy oplot i metalowe końcówki sprawiają wrażenie dobrego produktu. Przewód microUSB jest dwustronny, a co za tym idzie, możemy wkładać go do urządzenia bez sprawdzania, chociaż to rozwiązanie nie jest idealne, o czym można poczytać w sieci. Metalowe końcówki i fajne wzory na nich namalowane dopełniają świetny wygląd przewodu.

Jest on dość długi i finalnie prowadzi to do niezbyt wysokich mocy ładowania, ale nie można mówić że jest źle.

Zakup: Aliexpress

 

Testy w formie tabeli, z większą ilością danych, znajdziecie pod adresem  https://docs.google.com/spreadsheets/d/1oPknblnXZR8SaVZ1OzrEWdFQQ83MEX7zZjQ2TK-1V5w

 

* Pomysł na test zrodził się gdy już miałem trochę przewodów w swoich zasobach. Część z nich opisuję jako OEM z racji faktu że w takim stanie je mam. Nie wykluczam jednak że oryginalnie były w czymś innym, ale patrząc z perspektywy czasu nie jestem w stanie potwierdzić jak to jest z nimi naprawdę. Jeżeli jesteś właścicielem jakiegoś przewodu, bądź masz niezbity dowód że któryś z OEM-ów miał opakowanie, i posiadasz dokładne zdjęcie, proszę podeślij mi je i pomóż budować bazę informacji dla innych.

** W wielu przypadkach nie znalazłem w sieci wiarygodnych informacji na temat maksymalnego obciążenia jakie potrafi „pociągnąć” przewód. W przypadku microUSB, do 1m, przyjmuję że te 2A natężenia nie będą dla niego wyczynem. Dla przewodów powyżej tej długości, ustalam limit 1A. Oczywiście dotyczy to napięcia 5V.

*** Z racji braku współpracy niektórych przewodów z powerbankiem Xiaomi, to testu przewodu ładowanie odbywa się z pomocą ładowarki GC PowerSource 75W.

Diodek
Diodek
czyli Michał. Fan dwóch kółek, chociaż częściej siedzi w czterech. Prywatnie dłubie przy komputerach i rozwiązuje problemy tych co klikają, ale nie tam gdzie trzeba. Fan światełek Convoy (co widać po starszych wpisach na blogu), lecz czas pozmieniał priorytety.
Powiązane wpisy

Popularne wpisy

Komentowane wpisy